Malowane słońcem mocno i delikatnie odcienie różne przyjmują zebrane czuwają nad cisza ścian i serc bez sprzeciwu zatrzymując dwie pęknięte części
Niebo poróżowiało
w objęcia chwytając widnokrąg.
Było nieśmiało uśmiechniete
jak na pierwszym spotkaniu
Przecierało zdumione oczy
wciąz zieloną szatą ziemi.
Kalendarz zbliżał się ku końcowi
a tu ....
Mniej barw, ale ten kolor
rozmarzał niesamowicie