niedziela, 27 listopada 2016







Malowane słońcem
mocno i delikatnie
odcienie różne przyjmują
zebrane czuwają
nad cisza ścian i serc
bez sprzeciwu zatrzymując
dwie pęknięte części





Niebo poróżowiało
w objęcia chwytając widnokrąg.
Było nieśmiało uśmiechniete
jak na pierwszym spotkaniu
Przecierało zdumione oczy
wciąz zieloną szatą ziemi.
Kalendarz zbliżał się ku końcowi
a tu ....
Mniej barw, ale ten kolor
 rozmarzał  niesamowicie