środa, 31 lipca 2013

Sierpień 44



Padnij , moja miła
nim jedna z tych kul,
co maja nas zmusić do poddania Cię trafi.
i podzieli nasz świat na pół,
jak rysa na starej fotografii.

Wiem, jestes dzielna
Gotowa na anjwyzsza ofiare.
Lecz w moich oczach jakże piękna.
Więc padnij, niech sie na swój los nieżalę.

O pokaż,że i Ty
myślisz o mnie, równie często jak ja.
Gdy idziesz ulicą , sie schyl.
Bo tyle mamy sobie do ofiarowania,
niech  oczu mych nie przesłonia łzy.

Wieć, padnij moja miła,
bo wojna...........  .
To też czas kochania

sobota, 27 lipca 2013







Za zamkniętymi oczami
okruch słońca wśród szarości,
cień uśmiechu na płynącej łzie,
czyjś dotyk, co wzrusza
i myśl
zagubiona i samotna.

**************************************

Zapalmy świeczkę,
wszystkim niedorosłym marzeniom.
Niezrealizowanym planom,
Drogom, które wiodą do nikąd
Dniom, co nie mają końca
i myślom, co uciekły wystraszone,
bo może się spełnią.






To była  cudowna godzina
Nawet milczenie nie mogło zaciążyć,
w świecie tak obcym nam.
Stworzyliśmy własną enklawę,
zamknietą przed wzrokiem innych.

Słowa padały na podatny grunt,
jak ziarno, co obfity wyda plon.
Nawet spojrzenia były wymowne.
Jak dwoje przyjaciól,
co nie widzieli się zbyt długo.

I trwała aż sześćdziesiąt długich minut,
odmierzanych , zegarem z kukułką.
Każda z nich niczym ziarno
znikała w jej dziobie.

Rozstanie zabrzmiało dzwonkiem telefonu,
niczym mucha, która usiłuje się wydostac.
Jeszcze tylko kilka słów.................
I znów pisane nam dwie drogi.

środa, 24 lipca 2013






To się zdarzyć prawa nie miało
nie dziś, 
nie nam.
Niebo już o tym wiedziało, kapiąc
to tu,
to tam.
Liście drżące czerwienia na wietrze,
szumiały,
szeptały.
Echo swój głos dołożyło jeszcze, słowa,
zabrzmiały,
wybrzmiały.
Dwie drogi, wczoraj jedna przecież,
powstały,
powstały.........

Tęsknota







Tęsknota,
staje się jak tęczowy łuk.
Bledsza o świcie,
ciemniejsza w południe,
fioletowa wieczorem.
Nocą,
przypomina zachmurzone niebo,
nie błyszczy gwiazdami.
Mruga tylko każdym uderzeniem serca,
odmierzając czas rozstania .

sobota, 20 lipca 2013






On spóźniał się notorycznie,
Taka naturę już miał.
A ja z natury tak lirycznie
Do ucha szeptałam mu - miau........

Kiedy czekałam gdzieś  pod płotem
Na to ,że wreszcie znajdzie czas.
Lał deszcz i ziemię czynił błotem.
I byłam ja , nie było nas.

tak przemijały kolejne lata,
Mnie na czekaniu, jemu na spóźnieniach
wiatr w czarne tło, siwe wplata
Szkoda, że stanęło na marzeniach.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Szara Godzina






Zmierzch, szara godzina dnia
Gaśnie już lampa ma
Na niebie ażur z gwiazd.

ień, rozłożył pelerynę swą
Zamyka okna i sień.
Rosą ozdabia traw las.

Milczenie, opada jak kurz
Blaknie ostatnia z zórz,
Fotel otula nas..........

Na dnie duszy kolejny raz,
Powraca miniony czas,
Twarz, której  już brak.

Zmierzch, pożegnania dzwon,
Co snom chce nadać ton,
na godzin mroku tle.