środa, 20 grudnia 2017






Wieczór taki jak ten
w aureoli białych gwiazd
Bez ciszy,choć dostojnie
dzielony opłatkiem,

Dłonie grzeją dłonie,
uśmiech zbiega uśmiechem
różnice, poszły spać
spłoszone melodią kolęd.

W wieczór taki   jak ten
na kartkach dodanych, świat
przychodzi by z bliska
pokłonić się Dziecięciu

poniedziałek, 31 lipca 2017










                            ….że się jeszcze spotkamy


Miastu mojemu, pozdrowienie.
Z miejsca gdzie rzeka, chociaż inna
mgła przesłania i ciepło zabiera,
gdy deszcz liści
wyrusza w podróż do  morza.

Miastu mojemu, dziś tęsknota,
bo droga dłuży się i zwleka
kroki moje w obce prowadząc rejony.
Tylko twój obraz, mój talizman
na sercu, grzeje nadzieją,
że jeszcze się spotkamy.

piątek, 26 maja 2017








Odeszłaś …..
dlaczego właśnie ,ty
gwiazdy w chmurach
gubią łzy srebrzyste
jak echo księżyca

Odeszłaś …..
dlaczego właśnie dziś
wiosna za oknem
śpiewa serenadę
jak paleta zielona

Odeszłaś …..
dlaczego właśnie ,ty
pachnie kwiat i krzew
sady w toni barw
obraz twój we mgle

niedziela, 19 lutego 2017







"Mimozami" jesień przypomina
snując barwnymi liściami
"Mów do mnie jeszcze"
-mówi dziewczyna
z lekko przymkniętymi oczami

Na zapach bzu zaczekam
na wiosnę
radośnie barwiąca ulice
- "czy mnie jeszcze pamiętasz?
na "Dobranoc"szeptem liczę.

"Mimozami", refren przypomina
"Jednego serca" chwile,
które wciąż sięga i sięga
do marzeń kobierca
 i"Sen o Warszawie" powraca.






stopy nie dotkną sceny,
nie rozlegną się brawa
świeczka spojrzeń zgasła,
głos szeptał niewiele
zostały wspomnienia
kadry filmów wywiady
one, zostaną nam plastrem

niedziela, 22 stycznia 2017





Gdzieś przeminął tamten czar
w chmurach okna błyszczą
przystanek zmienił się
w zbiór przypadkowych osób.

Uleciał urok cichych wieczorów,
tylko szum kół
pędzi w rytmie godzin.
Drzewa cierpią na bezsenność
w mroźna zimowa noc.

piątek, 13 stycznia 2017






Wrzesień,
koncert złotej jesieni
mknącej nutami dni
snujący się nieskończenie
 i z mgłą , i z słońcem w deszczu.
W przelotach kluczy na południe,
klekocie i innych zestawach dźwięków,
barw nie do  odtworzenia
i cieniem historii,
co rozbrzmiewa echem.





Znów z dzwonkiem powracam
w tamto lato upalne,
w tę piosenkę wrzosów.
Niebo ubrane w kir i czerwień,
niepewność drżącąna rzęsie.
Przyspieszony rytm kroków,
uwerturę wybuchów i strzałów.
Rzędy    krzyzy w ogrodach
i rozpacz ściskająca pancerzem,
i wierzę,ze nie powróci.






Ty się zrodziłeś z tęsknoty
z wspomnienia bruku i stóp,
z wiosen odkrywanych na nowo,
z marzeń ubranych w tęczę.


Ty się zrodziłeś z widoków
ukrytych we wczorajszym zmierzchu
, ze świateł barwiących domy,
z spacerów w ulubione miejsca.

Tkwisz zawieszony jak niebo,
wciąż nade mną i nad Nią
jednakowymi symbolami .

Pod powieką zostawiasz,
uśmiech czuły, matczyny,
wdzięczność za wszystko.