Liryczne podróże
wtorek, 8 października 2013
Z za drzew, z mrokiem
fałszywa odwaga
szli
z bronią gotowa do strzału
pies - strażnik
nie szczekał długo
pierwsza stał się ofiarą.
Dom za domem,
płonął jak latarnia
krzyk mieszał się z trzaskiem
oniemiałe niebo oglądało
ruiny czarne
ranem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz