Zaczął się tak spokojnie
bladoróżowo, jasnoniebiesko
zastanawiał się....................
zaczynać, czy zaczekać jeszcze
Na linii horyzontu
rozjarzył się nieziemsko
I spłynął po szybie
snu ostatnią łezką.
Rozśpiewał się raptownie
cała kaskada treli
westchnął wiatrem wśród liści
kocich łapek biegiem,
zapiał głośno kogutem,
krową muczał długo
aż stał się najpiękniejszym
ust twoich uśmiechem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz