I znowu mży za oknem,
choć nikt o to nie prosi.
Jadąc przez miasto moknę
Jak ja mam tego dosyć.
Rozkwitły parasole,
jak wielkie barwne kwiaty.
Mokry asfalt na dole,
kolejne z dziur widać łaty.
Poprzez wszystkie kałuże,
kołami rozjechane pryska.
Kropli setka , wciąż wyżej.
Z moczona rowerzystka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz